Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

Zamknij cookies
Menu mobilne
Publikacje Instytutu Zachodniego

Wizyta kanclerza Scholza w Izraelu

#Niemcy #Izrael #Scholz #Netanjahu #wojna w Gazie #Hamas

Głównym punktem pobytu kanclerza Olafa Scholza na Bliskim Wschodzie w ostatni weekend było spotkanie w Izraelu z premierem Benjaminem Netanjahu, w niedzielne popołudnie, 17 marca br. Była to już druga wizyta kanclerza Niemiec w Izraelu od dramatycznego dnia ataku Hamasu, w którym zginęło 1200 Izraelczyków, a ponad 200 zostało wziętych do niewoli. Wtedy Scholz był jednym z pierwszych przywódców, którzy przybyli do Izraela z wizytą solidarnościową. „Niemiecka historia i nasza odpowiedzialność wynikająca z Holokaustu sprawiają, że naszym obowiązkiem jest stanąć w obronie istnienia i bezpieczeństwa państwa Izrael. (…) Izrael ma prawo na mocy prawa międzynarodowego do obrony przed tym terrorem” – mówił wówczas Scholz, stojąc obok premiera Izraela. Obecnie głównym tematem wszelkich rozmów i spotkań jest dramatyczna sytuacja w Strefie Gazy, atakowanej przez siły izraelskie.

I o tym, tuż przed udaniem się do Jerozolimy, kanclerz Niemiec rozmawiał w Jordanii z królem Abdullahem II, który szczególnie akcentował dramat Palestyńczyków w Strefie Gazy. Wydaje się, że z takim właśnie przesłaniem – troską o los ludności cywilnej przyjechał do Izraela kanclerz Niemiec. Zwłaszcza że Izrael planuje atak na miasto Rafah, gdzie schroniło się ponad milion Palestyńczyków, uciekających z innych części Strefy Gazy. W przypadku zakrojonego na szeroką skalę uderzenia sił izraelskich los mieszkańców Rafah będzie tragiczny. Równocześnie kanclerz Niemiec czuje się dalej związany poczuciem obowiązku wspierania Izraela i jego prawa do zagwarantowania sobie bezpieczeństwa. Pojawiły się opinie, że kanclerz Niemiec w rozmowie z  premierem Izraela musi więc szukać „równowagi między solidarnością a upomnieniem”, między „wspieraniem Izraela a troską o ludność cywilną w Strefie Gazy”. Dodajmy, że przed podobnym dylematem stoi administracja amerykańska. 

Dlatego podczas wspólnej z premierem Izraela konferencji prasowej kanclerz Scholz deklarował: „W tych mrocznych godzinach mój kraj stoi po stronie narodu izraelskiego. Izrael ma prawo bronić się przed terrorem Hamasu, a wszyscy zakładnicy muszą zostać uwolnieni”. Następnie jednak stwierdził, że w ciągu pięciu miesięcy izraelskiej operacji wojskowej „koszty w ludziach i ofiarach cywilnych stały się niezwykle wysokie (…), o wiele za wysokie. (…) Jak ważny może być cel, czy może on uzasadniać tak strasznie wysokie koszty?” – pytał kanclerz. Odnosząc się do planowanego ataku na Rafah, stwierdził, że „bardzo utrudni on osiągnięcie pokoju w regionie”. Dodał, że jako „partner i przyjaciel Izraela" rozmawiał o tym z Netanjahu. „Nie możemy stać z boku i patrzeć, jak Palestyńczykom grozi śmierć głodowa. To nie my. Nie o to nam chodzi” – kontynuował kanclerz. W komentarzu napisano, że były to „ostre słowa - prawdopodobnie najostrzejsze, jakie niemiecki kanclerz zdecydował się skierować do Izraela od dłuższego czasu”. (J. Kiwerska)

21.03.2024

https://www.sueddeutsche.de/autoren/daniel-broessler-1.1143063

https://www.spiegel.de/politik/deutschland/olaf-scholz-in-israel-was-hat-der-kurzbesuch-bei-benjamin-netanyahu-gebracht-a-964c8c95-d804-444b-9ff2-ef9cb341fb76


Instytut Zachodni w Poznaniu

ul. Mostowa 27 A
61-854 Poznań
NIP: 783-17-38-640