Sojusz Sahry Wagenknecht utworzył swój oddział w Berlinie
#Niemcy #BSW #SojuszSahryWagenknecht #AfD #DieLinke
Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) utworzył w niedzielę (14.07 br.) lokalny oddział partii w Berlinie. Na czele stanęli Alexander King, były polityk Die Linke, oraz Josephine Thyrêt z zarządu sieci klinik Vivantes. W najnowszych sondażach wyborczych do Izby Deputowanych w Berlinie partia BSW może liczyć na poparcie na poziomie 12%, tj. zbliżonym do wyniku Die Linke z lutego 2023 r. Obecnie Die Linke, która wcześniej współrządziła w Berlinie, notuje poparcie tylko na poziomie 7% (spadek o 5,2 p.p.). Następne wybory w stolicy Niemiec odbędą się jesienią 2026 r.
Berlin to kolejny kraj związkowy po Saksonii, Turyngii, Brandenburgii i Kraju Saary, gdzie BSW tworzy struktury lokalne i ma szansę na współrządzenie. Partia nie przedstawiła jeszcze programu dla Berlina, zapowiedziano jednak skupienie się na tematach związanych z bezpieczeństwem, zwłaszcza osiągnięciem pokoju na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Inne tematy ważne dla partii to budowa przystępnych cenowo mieszkań, realizacja referendum z 2021 r. dotyczącego wywłaszczenia dużych korporacji mieszkaniowych, zapewnienie lepszych warunków dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz ochrona szpitali. BSW domaga się także regulowanej imigracji, aby możliwa była dobra integracja i równomierne rozmieszczenie uchodźców w mieście. Zdaniem partii BSW migranci są obecnie lokowani głównie we wschodnich częściach Berlina, co sprzyja podziałom i jest niesprawiedliwe.
BSW wyklucza współpracę z AfD, a koalicję z Zielonymi nazywa mało prawdopodobną ze względu na ich politykę transportową (BSW chce wstrzymać planowany zakaz stosowania silników spalinowych od 2035 r.). Pozostałe większe partie w Niemczech mogą być potencjalnymi partnerami koalicyjnymi, ale wybory odbędą się dopiero jesienią 2026 r.
Berlin może stać się kolejnym krajem związkowym we wschodnich Niemczech, gdzie BSW zyska popularność, osłabiając Die Linke. Partia porusza ważne dla Berlińczyków kwestie, takie jak pacyfizm, brak mieszkań i migracja. Die Linke natomiast pozostaje przy promigracyjnym stanowisku w myśl sloganu „nikt nie jest nielegalny”. Równocześnie 60% mieszkańców stolicy Niemiec deklaruje, że nigdy nie zagłosuje na AfD, co czyni BSW atrakcyjną opcją dla wyborców zaniepokojonych niekontrolowaną migracją, jednak wykluczających oddanie głosu na skrajną prawicę. (P. Tepper)