Niemieccy politycy krytykują wypowiedzi Macrona o Tajwanie i Chinach
#Niemcy #Francja #Chiny #Macron #Tajwan #Röttgen
Wśród niemieckich polityków partii tworzących koalicję rządzącą, jak i opozycyjnych pojawiła się silna krytyka w związku z głośnym wywiadem prezydenta Francji Emmanuela Macrona na temat Chin, Tajwanu i pozycji Europy wobec rywalizacji chińsko-amerykańskiej. Macron udzielił wywiadu portalowi „Politico” i francuskim dziennikarzom 7 kwietnia br. na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z trzydniowej wizyty w Chinach.
Francuski prezydent stwierdził m.in., że „Europa musi zmniejszyć swoją zależność od Stanów Zjednoczonych i uniknąć wciągnięcia w konfrontację między Chinami a USA w sprawie Tajwanu” oraz, że „wielkim ryzykiem, przed którym stoi Europa, jest uwikłanie się w kryzysy, które nie są nasze”. Macron nawiązywał do koncepcji budowania „strategicznej autonomii” UE i osiągnięcia przez Europę statusu „trzeciego supermocarstwa”. Podkreślił, że „byłoby paradoksem, gdybyśmy, przytłoczeni paniką, uwierzyli, że jesteśmy tylko naśladowcami (followers) Ameryki"; a pytaniem, na które Europejczycy muszą sobie odpowiedzieć, jest: „Czy w naszym interesie leży przyspieszenie [kryzysu] na Tajwanie? Nie. Gorszą rzeczą byłoby myśleć, że my, Europejczycy musimy stać się naśladowcami w tym temacie i brać przykład z agendy USA i chińskiej przesadnej reakcji".
W niemieckich mediach i wypowiedziach polityków dominowała krytyka wypowiedzi Macrona jako korzystnych z punktu widzenia Chin, dążących do dzielenia Zachodu i podważających współpracę transatlantycką. Norbert Röttgen (CDU) stwierdził w wywiadzie dla „Bild”, że „Macron wydaje się odchodzić od zmysłów” i skrytykował wypowiedzi francuskiego prezydenta jako „naiwną i niebezpieczną retorykę” i „katastrofę” dla polityki zagranicznej Europy. Jego zdaniem, kiedy zasygnalizuje się Xi Jinpingowi czy Władimirowi Putinowi, że ich agresja nie wywoła reakcji, „konflikt staje się bardziej prawdopodobny” − oznacza to nie odstraszanie, a raczej „zachęcanie”. Jak podkreślił Röttgen, Europa musi stać się silniejsza, ale wizja suwerenności UE przedstawiona przez francuskiego prezydenta „nie ma związku z rzeczywistością”; jak dodał, to nie Francja zapewnia bezpieczeństwo Europy, a Stany Zjednoczone.
Sekretarz generalny FDP Bijan Djir-Sarai ocenił stanowisko Macrona jako „niemądre” z punktu widzenia strategii Europy i podkreślił, że „żyjemy w niebezpiecznym świecie. Dlatego USA i Europa powinny ściśle współpracować”.
Polityk SPD Metin Hakverdi powiedział z kolei, że jest „poważnym błędem”, aby pozwolić na dzielenie Zachodu w odniesieniu do relacji z Pekinem − „to osłabia naszą zachodnią wspólnotę wartości”.
Jak skomentował Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL), państwa UE są niewiarygodne, kiedy z jednej strony domagają się suwerenności dla Europy, a następnie zawierają „wszelkie możliwe umowy gospodarcze z Chinami” − w ten sposób nie pozyska się respektu ze strony chińskich władz.
Krytykę pod adresem wypowiedzi Macrona odrzuciła rzeczniczka Pałacu Elizejskiego, która stwierdziła, że „USA to nasz sojusznik, z którym mamy wspólne wartości”, zaś Chiny to partner, konkurent i systemowy rywal – zgodnie z definicją przyjętą w 2019 r. przez Komisję Europejską; Francja opowiada się za utrzymaniem status quo w Cieśninie Tajwańskiej, a Macron przekazał Xi, że sytuacja Tajwanu musi zostać wyjaśniona na drodze dialogu. Z kolei rzecznik francuskiej ambasady w USA stwierdził, że wypowiedzi Macrona są „nadinterpretowane”. (T. Morozowski)
11 kwietnia 2023
https://www.politico.eu/article/emmanuel-macron-china-america-pressure-interview/