Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

Zamknij cookies
Menu mobilne
Publikacje Instytutu Zachodniego

Cztery polityczne mity wokół niemieckiego „wyjścia z atomu”

#mity #atom #Habeck #Lemke #Zieloni #Energiewende

Według Mortena Freidela z „Neue Zürcher Zeitung” (15.04.2024 r.) ponad rok po wygaszeniu ostatniej elektrowni jądrowej w RFN politycy koalicji świateł drogowych, a w szczególności przedstawiciele partii Zielonych z wicekanclerzem i ministrem gospodarki i ochrony klimatu R. Habeckiem, tworzą specyficzną narrację wokół tej decyzji. Ma ona usprawiedliwić wynikające z niej konsekwencje i udowodnić, że wygaszenie przyniosło więcej pożytku niż strat dla niemieckiej gospodarki i społeczeństwa. Dla podtrzymania tej korzystnej narracji zainteresowani politycy ogniskują dyskurs publiczny na czterech zasadniczych argumentach, które interpretują − zdaniem niemieckich publicystów −  w sposób tendencyjny zgodnie z partyjnymi interesami.                

Pierwszym funkcjonującym mitem jest kwestia „stabilności dostaw energii”, a elektrownie jądrowe mają tego nie gwarantować. Minister Habeck powołuje się przy tym na przykład Francji, gdzie ze względu na planowe wyłączenia spowodowane przeglądami i dodatkowo niedoborem wody koniecznej do procesów technologicznych, import niskoemisyjnej energii z Francji do RFN był zagrożony. Habeck powołuje się również na raport Federalnego Trybunału Obrachunkowego, który wskazał na niebezpieczeństwo zbyt dużego uzależnienia od importu energii, szczególnie w okresach zwiększonego zapotrzebowania. Problem polega jednak na tym, że tempo i zakres wdrażania transformacji energetycznej w RFN generuje strukturalne niedobory energii, ponieważ „ambitne wycofywanie się z węgla i rozwój odnawialnych źródeł energii oraz elektrowni rezerwowych na gaz” nie bilansuje się i aby wygenerować energię na własne potrzeby Niemcy muszą kontynuować spalanie węgla.                                                                                           

Drugim mitem jest spadek cen energii, o których mówi minister Habeck, co według publicystów i ekspertów jest tylko częścią prawdy, ponieważ nawiązuje on do „spadku 40% cen energii w sprzedaży hurtowej”, ale dotyczy to tylko cen na rynku kontraktów terminowych. Nadal jednak utrzymują się one znacznie powyżej poziomu sprzed kryzysu w latach 2018–2020. Habeck „nie wspomina także, że ceny energii elektrycznej, zwłaszcza dla przemysłu, są wciąż sporo wyższe niż dawniej. W grudniu Niemiecki Instytut Ekonomiczny oszacował, że w 2023 r. „przedsiębiorstwa energochłonne, takie jak odlewnie żelaza, będą musiały płacić 7,9 centa za kilowatogodzinę energii elektrycznej. W USA było to 5,7 centa, w Chinach 4,1. Inne firmy mają jeszcze trudniej”. Podobnie jest w przypadku producentów samochodów, którzy musieli w  2023 r. płacić za energię elektryczną trzy razy więcej niż w USA i wciąż dwukrotnie więcej niż w Chinach. W 2019 r. sytuacja wyglądała inaczej. Ceny były tam na porównywalnym poziomie. Dodatkowo „wielu ekspertów nie spodziewa się w przyszłości spadku cen energii elektrycznej w miarę postępu transformacji energetycznej”, gdyż uważa podobnie jak ekonomistka Veronika Grimm, która zwróciła uwagę w swoich badaniach, że całkowity koszt systemu energii tzw. odnawialnej jest dodatkowo obarczony kosztem funkcjonowania elektrowni „rezerwowych”. Zdaniem Grimm wszystko to powoduje, że energia elektryczna jest droższa. Ponadto, zgodnie z planem rozwoju sieci, sama rozbudowa sieci będzie kosztować ponad 200 mld euro (do 2030 r., a  w sumie ok. 460-480 mld). Ostatecznie koszty te są albo przerzucane na konsumenta, albo pokrywane przez państwo. Dlatego system energetyczny pozostaje kosztowny.                                     

Trzeci mit przedstawiany przez ministra Habecka nawiązuje do tezy, że dzięki OZE energia w RFN jest mniej emisyjna i przedstawia dane świadczące o tym, że emisje spadły w  RFN o 20%, a węgla  „w Niemczech do wytwarzania energii elektrycznej wykorzystuje się mniej niż węgla od dziesięcioleci”. Dane te odwołują się do bilansu przedstawionego przez zespół Agory Energiewende z 2023 r. Jednak ta organizacja lobbystyczna w dużej mierze nie postrzega tego jako „sukcesu polityki klimatycznej”, ponieważ według niej głównym powodem spadku emisji w RFN jest załamanie produkcji przemysłowej i wzrost importu energii elektrycznej. Ponadto Niemcy wypadają słabo w porównaniu międzynarodowym, gdyż biorąc pod uwagę cały 2023 r., wśród państw sąsiadujących z Niemcami „prąd był brudniejszy jedynie w Czechach i Polsce” (emisje liczone na jedną wyprodukowaną KWh energii). W większości pozostałych państw równowaga - w zakresie wykorzystania źródeł energii - była znacznie bardziej przyjazna dla klimatu, zwłaszcza w państwach posiadających reaktory jądrowe, takich jak Francja.                                                  

Ostatnim równie nieprawdziwym mitem, powielanym głównie przez Zielonych jest teza, że energia jądrowa nie jest bezpieczna. Federalna minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni) powiedziała, że energia jądrowa jest „technologią wysokiego ryzyka”, a dzięki temu, że wyłączono reaktory, Niemcy stały się bezpieczniejsze. W tym wypadku prawdą jest, że awarie jądrowe mogą mieć katastrofalne skutki, co było szczególnie widoczne w Czarnobylu w 1986 r. (choć ze względu na uwarunkowania katastrofy teza ta mija się z prawdą). Jeśli jednak spojrzeć tylko na liczby, sytuacja wygląda inaczej. Serwis „Our World in Data” podał kiedyś, ile osób średnio umiera wskutek pracy różnych typów elektrowni w przeliczeniu na TWh. W energetyce jądrowej wskaźnik zgonów na 1 TWh wyprodukowanej energii elektrycznej wyniósł 0,03 osoby, co stanowi sumę wszystkich wypadków nuklearnych na świecie.                                                                                                                           

Zdaniem Mortena Freidela wniosek może być jeden: „Gdyby Niemcy nie porzuciły energetyki jądrowej i w tym samym tempie rozwijały odnawialne źródła energii, miałyby dziś znacznie lepszy bilans klimatyczny. Jeśli pójdziemy za ekspertami takimi jak Grimm, będzie to również tańsza energia elektryczna. Oczywiście Habeck i partia Zielonych mogą w dalszym ciągu popierać wycofywanie się z energetyki jądrowej, ale nie powinni traktować tego jako oszałamiającego sukcesu”. (W. Ostant)

https://www.nzz.ch/international/fuenf-gruene-mythen-ueber-den-atomausstieg-ld.1826362

https://ourworldindata.org/safest-sources-of-energy


Instytut Zachodni w Poznaniu

ul. Mostowa 27 A
61-854 Poznań
NIP: 783-17-38-640