CSU oskarża władze federalne o prowadzenie błędnej polityki energetycznej
#energia #Bundestag #Habeck # Nimmermann #CSU
Zdaniem prominentnego przedstawiciela CSU w Bundestagu: „Niemcy nie mogą już produkować energii elektrycznej po konkurencyjnych cenach, polityka energetyczna rządu poniosła sromotną porażkę”.
Według przedstawicieli opozycyjnej wobec federalnej „koalicji świateł drogowych” CSU Niemcy w wyniku całkowicie błędnej polityki wicekanclerza Habecka importują więcej energii niż eksportują. Ich zdaniem przyczyna leży w brzemiennej w skutki decyzji władz federalnych o wyłączeniu z eksploatacji ostatnich w RFN pracujących reaktorów jądrowych. Ministerstwo Gospodarki broni się przed zarzutami CSU, że zamykając trzy ostatnie elektrownie atomowe, uzależniła Niemcy od importu energii elektrycznej, ponieważ „usprawiedliwianie potrzeby importu energii elektrycznej od 16 kwietnia wyłączeniem trzech pozostałych elektrowni jądrowych jest niezwykle uproszczone i wprowadzające w błąd”: „Decydujące znaczenie dla rozwoju importu mają raczej mechanizmy europejskiego handlu energią elektryczną i ceny”. Według Ministerstwa Niemcy były „dużym eksporterem netto” w pierwszym kwartale, a obecnie są „przez krótki czas importerem netto”, gdyż z reguły RFN eksportuje energię elektryczną zimą, kiedy zużycie jest szczególnie wysokie, a importuje latem (w ten sposób zaopatrywano Francję w zimnych porach roku). Ministerstwa argumentuje dalej: „To pokazuje, że Niemcy mają wystarczające moce na rynku energii elektrycznej", natomiast import od 16 kwietnia nie wynikał z braku własnych możliwości wytwórczych, ale kalkulacji, ponieważ wówczas energia z importu była tańsza od tej produkowanej w RFN. Wynikało to z tego, że akurat w tym okresie krajowe źródła gazu i węgla byłyby droższe niż zagraniczne i generowałyby więcej CO2.
Ministerstwo wskazuje ponadto, że na unijnym rynku wewnętrznym energia elektryczna jest produkowana tam, gdzie jest najtańsza, z czego korzystają przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe. Zwiększony import od połowy kwietnia wynikał z sezonowych wahań i spadających cen gazu, co oznaczało, że zagraniczne elektrownie znów produkują więcej energii, gdyż dostępność mocy we francuskich elektrowniach jądrowych jest znaczenie wyższa niż w ubiegłym roku. Natomiast
w pierwszym kwartale obecnego roku niemieckie reaktory jądrowe pracowały tylko w ramach przedłużonej eksploatacji ze znacznie zmniejszoną mocą i wytwarzały stosunkowo mało energii elektrycznej.
Na oskarżenia formułowane w Bundestagu przez Stefana Müllera (CSU) wobec wicekanclerza Habecka zareagował nowy sekretarz stanu powołany przez ministra Habecka w podległym mu Ministerstwie Gospodarki i Klimatu − Philipp Nimmermann. Według Nimmermanna powołującego się na ministerialne dane energia elektryczna była importowana bilansowo przez pierwszych 70 ze 163 dni bieżącego roku do 12 czerwca, co stanowi około 43% tego okresu. Wyeksportowano wówczas prawie 12 000 gigawatogodzin (GWh), a zaimportowano 8700 GWh. Od 1 stycznia do 16 kwietnia, kiedy zamknięto ostatnie trzy reaktory jądrowe, odsetek ten wynosił podobno tylko 22%, czyli prawie 11 000 GWh zostało wyeksportowanych, a tylko 2000 GWh zaimportowano.
Zdaniem przedstawicieli CSU przez 47 z 57 dni po wygaszeniu energetyki jądrowej trzeba było kupować energię elektryczną z zagranicy, czyli prawie codziennie. W odpowiedzi na wątpliwości o skuteczność polityki federalnej Nimmermann odniósł się również do mechanizmów rządzących wewnętrznym rynkiem energii elektrycznej w Unii Europejskiej, które jego zdaniem sprzyjają konkurencji i zwiększają bezpieczeństwo dostaw oraz obniżają ceny. W ogólnym rozrachunku przesądziło to o kierunku handlu i jego zdaniem „sama analiza eksportu i importu oraz ich rozwoju w czasie nie pozwala na jakiekolwiek stwierdzenie o fizycznym niedoborze energii elektrycznej”. (W. Ostant)
5.07.2023 r.