Austriacka dyskusja o skróceniu czasu pracy
#Austria #Praca #Mahrer
Nowy przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPÖ) Andreas Babler wywołał nad Dunajem dyskusję dotyczącą skrócenia czasu pracy. Babler podkreślił zwiększone obciążenie pracą, zwolnienia chorobowe i brak wolnego czasu austriackich pracowników. Sondaż z końca 2022 r. wskazuje, że Babler dobrze trafił, obierając tę kwestię za przedmiot swoich pierwszych działań jako przewodniczący. Aż 82% Austriaków oczekuje skrócenia czasu pracy. Jego propozycję poparła Izba Pracy i Związków Zawodowych (ÖGK), która przypomniała, że ostatnia redukcja miała miejsce w 1975 r. ÖGK zaprezentowała dane, z których wynika, że Austriacy już teraz pracują mniej – średni tygodniowy czas pracy wynosił w 2004 r. 35,7 godzin, z kolei w latach 2021-2022 było to tylko 30 godzin. Nie stało się tak jednak z powodu skrócenia czasu pracy, a zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin dużej liczby pracowników.
Jednakże zdaniem ministra pracy Martina Kochera (ÖVP), Austriackiej Federacji Przemysłu, a także liberalnej partii Neos taka redukcja czasu pracy nie jest możliwa ze względu na niedobór pracowników. „Żyjemy w starzejącym się społeczeństwie, w którym więcej osób przechodzi na emeryturę niż rozpoczyna pracę. Na dłuższą metę tak być nie może – i ludzie to odczuwają” – powiedział prezes Austriackiej Izby Handlowej (WKÖ) Harald Mahrer. Jednocześnie dodał on, że propozycje socjaldemokratów są „oderwane, nierealne i dalekie od oczekiwań ludzi” oraz że „będziemy musieli pracować więcej, a nie mniej". Prezes WKÖ odniósł się także do kwestii migracji pracowników z krajów spoza UE poprzez tzw. „czerwono-biało-czerwoną kartę”, mówiąc, że „potrzebujemy ludzi, którzy chcą do nas przyjeżdżać, bo chcą pracować. Mamy wystarczająco dużo ludzi, którzy nie chcą pracować”. (P. Andrzejewski)