Argumentacja na rzecz obniżenia cen gazu przez Norwegię dla partnerów z UE
#energetyka #ceny #gaz #Norwegia #UE
Uznany komentator „Financial Times” (FT) David Sheppard stwierdza, że nadchodzi najwyższy czas z uwagi na kalkulację polityczną, aby władze Norwegii zdecydowały się na znaczącą obniżkę cen gazu dla swoich partnerów z UE. Zdaniem Shepparda ten pogląd wyraża coraz więcej dyrektorów i udziałowców firm związanych z branżą obrotu gazem ziemnym i ropą naftową.
Podstawowy argument przemawiający za taką obniżką to fakt, że Europa „jest uwikłana w wojnę gospodarczą w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę”. Według Shepparda obecnie „największym zagrożeniem dla utrzymania poparcia Europy dla Kijowa (…) jest to, że kryzys energetyczny staje się kryzysem gospodarczym, a zachodni wyborcy zwracają się „do wewnątrz”. Ceny gazu nie są już tylko wysokie, ale szybko stają się bronią gospodarczą”. Zdaniem komentatora w tej sytuacji nie leży w strategicznym interesie władz norweskich, „aby jego sąsiedzi popadli w głęboką recesję ani żeby ośmielona Rosja napierała na granice UE”.
Twarde dane przytoczone przez FT wskazują, że zdecydowana większość gazu dostarczanego przez Norwegię trafia gazociągami do Europy, stanowiąc ok. 1/4 dostaw dla kontynentu; dla Wielkiej Brytanii jest to aż 40% dostaw.
Publicysta podkreśla również, że według danych z maja br. przychody Norwegii z ropy i gazu w 2022 r. zbliżą się do 100 mld euro; w państwie o populacji 5,4 mln jest to ok. 18 tys. euro na osobę, czyli więcej niż łączne wydatki publiczne rządu Wielkiej Brytanii na mieszkańca w latach 2020-2021. Należy również dodać, że od tego czasu ceny gazu podwoiły się i obecnie są one ponad dziesięciokrotnie wyższe od średniej z poprzedniej dekady. Dodatkowo Norwegia ma znaczny zapas kapitału, gdyż w ubiegłym roku przychody z ropy i gazu wyniosły niecałe 30 mld euro. Zdaniem Shepparda, gdyby Norwegowie zdecydowali się na „ograniczenie ceny do równowartości 150-200 dolarów za baryłkę ropy — więcej niż Norwegia zarabiała średnio w pierwszej połowie tego roku, gdy energetyczny potentat Equinor wspierany przez władze osiągał rekordowe zyski — byłoby to nadal trudne, ale możliwe do udźwignięcia dla gospodarek europejskich, a długoterminowi inwestorzy w norweskim sektorze energetycznym, w tym rząd, nadal osiągaliby zyski”.
Tezę tę poparł również Aslak Berg (ekonomista, który pracował dla norweskiego rządu i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu). Jego zdaniem opcja ta „może mieć sens dla obu stron, ponieważ jest zobowiązaniem się do zawierania kontraktów długoterminowych po cenach znacznie niższych niż dzisiejsza cena spot, ale znacznie powyżej średniej historycznej”. Według Berga ceny na europejskim rynku gazu nadal prawdopodobnie pozostawałyby wysokie, a braki byłyby uzupełniane dostawami z Azji, lecz „bez wątpienia pomogłoby to obniżyć rachunki za ratowanie gospodarstw domowych i przemysłu tej zimy w całej Europie”.
Według Shepperda władze Norwegii są również świadome „zagrożenia dla długoterminowego zapotrzebowania na gaz z powodu tego kryzysu”, a cele związane z budową gospodarki opartej na OZE są mocno uwarunkowane bliską współpracą z sąsiadami. W jego opinii kluczowe jest, aby „Europa uniknęła wpadnięcia w pułapkę nacjonalizmu surowcowego”, co byłoby korzystne dla Władimira Putina. Dlatego nie powinno się sugerować, że Norwegia jest „spekulantem” w przypadku obniżenia cen surowców, gdyż nie tylko złagodziłoby to problemy europejskich gospodarek, ale też mogłoby być w interesie samej Norwegii. (WO)
19 sierpnia 2022
https://www.ft.com/content/7d674295-af10-4b08-a396-50d9266cbbef